Szanowni Państwo!
Życzymy sobie w czasie świąt Bożego Narodzenia – zdrowia, radości, rodzinnego ciepła i odrobiny wytchnienia, tego Państwu życzę. Ale idąc za słowami pisarzy A. Grun i K. Grocholi, marzę: „marzy mi się, aby każdy w grudniu dostał swojego Anioła.
Ci, którzy są samotni, ograniczeni poczuciem pustki, którzy mają dosyć zgiełku i za mało odwagi, żeby przyznać się do swojej słabości, ci którzy nie potrafią zebrać się w sobie, żeby coś zmienić, nie mają siły lub myślą, że jej nie mają, którzy nie widzą sensu i nie mają w niczym oparcia- żeby poczuli obecność Anioła Pomocy.
Ci, którzy zostali opuszczeni i nie mogą zaufać, nie potrafią na nikim polegać, nie wierzą nikomu, nie są kochani – żeby mieli przy sobie Anioła Opieki.
Ci, którzy stracili najbliższych i zastygli w bólu, utracili grunt pod nogami, którzy nie mogą pogodzić się z rozstaniem, którzy opłakują kogoś, kogo już nigdy nie zobaczą, żeby poczuli Anioła Pocieszenia.
Do tych, którzy cierpią na depresję, zamknęli się przed światem, których ogarnęła ciemność, którzy czują się jak wyizolowani ślepcy, nie widzą w jakim kierunku iść, co zrobić, do tych, którym ziemia usunęła się z pod nóg – niech przyjdzie Anioł Światła.
Nad tymi, którym w życiu się nic nie udaje, tracą pracę, tracą związki, tracą przyjaciół, pomimo starań nie spotyka ich nic dobrego, nad tymi, w których przestała się tlić wiara, niech rozpostrze swoje skrzydła – Anioł Zaufania.
Ci, których spotyka klęska i muszą pożegnać się ze swoimi wyobrażeniami, marzeniami, ideałami, którzy potrzebują siły, by przestać obwinić siebie i świat, a zobaczyć inną drogę – niech dostaną nadzieję od Anioła Nadziei.
Do tych, co są obciążeni ponad siły, których brzemię za bardzo przytłacza, którzy stracili radość, a widzą tylko obowiązek, niech spłynie Anioł Lekkości.
Dla odrętwiałych w swoim smutku, samotności, zależności, bezruchu, uzależnieniach, których dusza woli czuć ból niż cokolwiek innego, którzy są odcięci od swoich uczuć, marzeń, pragnień, bo zapomnieli nawet co te słowa znaczą – niech pojawi się Anioł Zmartwychwstania.
Ci, których choroba powaliła, zmęczyła, którym odebrała nadzieje, których pozbawiła sił – niech spotkają Anioła Uzdrowienia.
Ci, którzy doświadczyli rozczarowania, którzy cierpią, bo zostali odrzuceni, mimo że kochali, od których odwrócili się małżonkowie, przyjaciele, którzy sami siebie zawiedli – niech dostaną Anioła Radości.
A na tych, którzy jeszcze nie wiedza, że można kochać , że tylko dzięki miłości nasze życie nabiera sensu, że tylko dając z serca, dajemy naprawdę, że nie dlatego kochamy, że się od nas tego wymaga, ale że szczerze tego pragniemy – niech czeka Anioł Miłości.
Nie mam złudzeń – wiem, że nie wszyscy wierzą w anioły. Ale wierzę w głęboką potrzebę człowieka, żeby być dobrym. Więc tym wszystkim, którzy nie wierzą w anioły, proponuję, żeby stali się takimi aniołami dla kogoś, kto ich potrzebuje.”
Rodzicom i pracownikom „Wiolinka” – wierząca w anioły Lidia Walczak-Iżycka